wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozmowa z wewnętrznym dzieckiem


11.05.2012
Medytacja z wewnętrznym dzieckiem na grupie Transformacja Świadomości


Długo biłam się z myślami, czy opisać wam swoją medytację. Niestety była ona dla mnie dosyć przykra i bolesna. Ale co tam, znacie już tyle moich grzechów, to i to mi może wybaczycie, właściwie to tylko ja muszę sobie wybaczyć.
Otóż nie mogłam medytować w kręgu, musiałam pójść sama na pomost jeziora. Tam pojawiło się moje dziecko. Było na mnie obrażone, siedziało tyłem. Po jakimś czasie udało mi się je namówić do rozmowy. Oto co usłyszałam:

Nie chcę z tobą rozmawiać. Nie kochasz mnie, nie przytulasz, krzyczysz, wymagasz ciągle, nie chwalisz. Kochasz tylko to drugie, boskie dziecko. Ona jest najlepsza, najładniejsza, najmądrzejsza. Ja jestem dla ciebie zawadą. Przeszkadzam ci, irytuję cię. Po co chcesz ze mną rozmawiać ?

Chcę to naprawić, chcę cię przeprosić.

Nie wiem czy potrafisz, czy zechcesz ?
Poświęcaj mi więcej czasu, uwagi, ciepła, akceptacji. Tylko tego potrzebuję. Dlaczego ciągle cię tak irytuję, czym zawiniłam ? Chcę tylko żebyś mnie akceptowała i kochała taką jaką jestem.
Pamiętasz ? Miłość bezwarunkowa, bezwarunkowa, bez oczekiwań. Po prostu za to, że jestem z tobą przez wszystkie twoje życia. Wiele widziałam, wiele wycierpiałam, wiele przeszłam, a wszystko dla ciebie. Tylko dla ciebie. A ty nawet nie wiesz, że ja jestem i potrzebuję twojej miłości i akceptacji. Potrzebuję przytulenia, pogłaskania po głowie Od tego kwitnę, rozpływam się, wzrastam.
Zobacz co mam dla ciebie. To serce, żebyś zawsze pamiętała o miłości bezwarunkowej, o miłości po prostu zawsze i wszędzie, o tym że jest ktoś kto potrzebuje twojej bezwarunkowej miłości.
Spójrz na ten kwiatek. Zaschnięty, mały, biały kwiatek – rumianek. Nie podlewasz go, nie dbasz o niego.

Zaczęłam go podlewać i otaczać ciepłem swoich rąk. Usłyszałam jeszcze, że dopiero wtedy jak poprawię stosunki z Zuzią, starszą córką wtedy będę wiedziała, że moje wewnętrzne dziecko jest szczęśliwe, bo ona właśnie pokazuje mi jak je traktuję...:(((

Na koniec otuliłam nas białymi skrzydłami...
Na tle Waszych pięknych medytacji moja jest bardzo smutna, ale czuję że musiałam się nią jednak podzielić. Ciężko mi dzisiaj bardzo, ale już rozpoczęłam proces leczenia moich dzieci...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz