2.07.2012
Wiadomość od Krysi.
Jestem Aniu. Jestem przy Was cały czas. Proszę nie płaczcie już. Jestem tu szczęśliwa. Wszyscy nasi ukochani zmarli tu są. Co za radość była ich spotkać. Proszę, zróbcie to dla mnie i żyjcie radośnie dalej. Ja cały czas jestem obok Was. Zrozumiałam to, co miałam zrozumieć. To była trudna, bolesna lekcja, ale ja to wybrałam. Uszanujcie mój wybór. Tego potrzebowała moja Dusza by wzrastać. Każdy ma własne lekcje. To była nasza wspólna, rodzinna lekcja. Lekcja akceptacji, zrozumienia i ogromnej Miłości. Dziękuję za to, co dla mnie zrobiliście. Nie potrzebujecie już tak bolesnych lekcji. Niech ta będzie ostatnią w naszej rodzinie. Programy bólu i cierpienia pozostawmy już za sobą. To już nie jest potrzebne. Teraz skupcie się na radości życia. Po prostu bądźcie obecni w każdej chwili. Ważna jet każda chwila spędzona z rodziną, dziećmi i przyjaciółmi. To zrozumiałam w ciągu tej lekcji. Tylko to się liczy. Radość z bycia tutaj. Otaczają Was cuda. Zauważcie je. Każdego dnia dzieją się nowe cuda. Cud życia. Największy ze wszystkich cudów. Doceńcie go.
Kocham Was. Jestem z Wami.
25.06.2012
Krysiu, czy możesz ze mną rozmawiać ? Czy jest coś, co chciałabyś nam przekazać ?
Mówi jej Duchowy Opiekun. Jeszcze nie może się z wami porozumieć. Musi się tu zadomowić, poznać panujące tu prawa. Na razie trudno jej oswoić się z tą myślą. Nie była do końca przygotowana na odejście. Jest jeszcze trochę zagubiona. Ale nie martwcie się. Opiekujemy się nią bardzo dobrze. Już nie cierpi. Wraca do sił, pomału odzyskuje spokój. Martwi się o was, o to że cierpicie. Czuje wasz ból. Czuje waszą rozpacz. Postarajcie się z całych sił wesprzeć ją w tym procesie. W procesie powracania w pełni do Domu. Powinniście wesprzeć ją myślami, cieszyć się, że pomału odzyskuje siły, staje się coraz zdrowsza, nie cierpi. To powinno być dla was najważniejsze. Tym najbardziej jej pomożecie. To, że tak bardzo was kochała, nie pozwala jej być tak szczęśliwą, jak być powinna w tym miejscu. Wasz ból trzyma ją jeszcze jedną nogą w waszym świecie. Prosi mnie, żebym przekazał wam, jak bardzo was wszystkich kocha, i że dziękuje za wszystko co dla niej zrobiliście. Jest wdzięczna za to, że mogła być członkiem waszej rodziny. I wy bądźcie wdzięczni, za to że mogliście mieć Krysię przez tyle lat u swego boku.
Niech jutrzejszy dzień, dzień pogrzebu, będzie ostatnim dniem waszego bólu. Pożegnajcie ją jutro i poczujcie ulgę, że jest już w Domu. Spróbujcie radować się razem z nią. Krysia was o to prosi. Będzie jej lżej, jak to zrozumiecie. Zróbcie to dla niej. To jest jej ostatnia prośba do was. Bardzo was kocha i jak tylko dojdzie do pełni sił, będzie was wspierać, tak jak to robiła przez całe swoje życie.
Krysiu... jesteś wolna,
leć do Światła jak piękny Motyl,
rozwijaj dalej swoją piękną Duszę
Kocham Cię
Namalowałam dzisiaj dla Krysi obraz. Dla niej i dla jej siostry Neli...
Poprosiła mnie bym przekazała jej te słowa:
Aniu, byłam z wami tak bardzo długo. Wiele, wiele lat. Przez wszystkie te lata opiekowałam się wami, wspierałam, martwiłam się o was, wycierałam nosy i cieszyłam waszym szczęściem. Żyłam dla was tak mocno, że zapomniałam o sobie. Tak bardzo was kochałam, że po śmierci czułam, że dalej muszę się wami opiekować. Krążyłam przez ten rok, cały czas obok, cały czas z wami. Myślałam, że tak trzeba, że to mój obowiązek. Nie potrafiłam inaczej. Nie rozumiałam, że można inaczej. Dopiero ty powiedziałaś mi co mam zrobić. Pokazałaś mi Drogę do Światła. Ty wiesz czemu jeszcze tu jestem. Ból Neli nie pozwala mi odejść. Świadomość, że nie poradzi sobie beze mnie jest silniejsza od myślenia o sobie samej, o tym czego pragnie moja Dusza. Proszę powiedz jej, że dopóki ona mnie nie puści, nie będę mogła odejść i na zawsze pozostanę zawieszona pomiędzy światami, utknę tu na wieczność. Jej rozpacz oplotła moją Duszę łańcuchami, sama nie dam rady odlecieć. To ona musi te łańcuchy rozerwać. Siłą swojej wielkiej Miłości MUSI to dla mnie zrobić. Dojrzałam już do tego, żeby polecieć w stronę Światła, jestem GOTOWA, ale decyzja należy do niej. Powiedz jej jak bardzo ją kocham i że to nigdy się nie zmieni. Miłość przetrwa WSZYSTKO, czas, wymiar i przestrzeń. Kocham was wszystkich i nigdy się to nie zmieni. Ale Miłość to WOLNOŚĆ. Pozwólcie mi odejść...
Miałam wielkie obiekcje, żeby to opublikować, to jest tak bardzo bolesne,tak bardzo osobiste. Spytałam Krysię, czy mogę to zrobić. Zawsze myślała o innych. Powiedziała mi, że takich Dusz jak ona, zawieszonych między światami jest tysiące. Powiedziała, żebym to opublikowała, może komuś pomoże...
To piękny przekaz.Jednak nie wiem kim jest Krysia-przepraszam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Krysia to moja Mama Chrzestna, której poświęciłam ten blog. Odeszła od nas 19 czerwca, po ciężkiej chorobie nowotworowej. Była bardzo bliską mi osobą, była dla mnie drugą mamą. Wiele jej zawdzięczam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyjaśnienie.Po przeczytaniu "Wędrówki dusz" te słowa Krysi z 02.07. są takie naturalne i oczywiste.Wierzę w to,że każdy ma swoje lekcje do przerobienia.Tym bardziej Twój blog pomaga mi w rozumieniu moich lekcji.
OdpowiedzUsuńDziękuję z całego serca :-)))
Elonko Kochana, tak się cieszę, że odnajdujesz tutaj coś dla siebie. Tak jak napisałam, będę szczęśliwa, jak uda mi się pomóc chociaż jednej osobie. Spełniłaś zatem moje marzenie. Za to gorąco Ci dziękuję.
OdpowiedzUsuńPrzekaz jest piękny a zarazem sercea boli ,że tak szybko odchodzimy z tego świata .Pozdrawiam Cię serdecznie Monika
OdpowiedzUsuń