sobota, 16 czerwca 2012

O śmierci i odchodzeniu - Jezus


13.06.2012
Nauczyciele Miłości proszę o słowa, które ukoją ból mój i mojej rodziny w obliczu choroby Krysi.

Mówi Jezus

Dzieci moje najdroższe, ukochane. Nie ma czegoś takiego jak śmierć. Jesteście przecież nieśmiertelni.  Wasze Dusze żyją  wiecznie. Opuszczają tylko na moment  wasze ciała, ale dalej żyją, wracają do Domu, do Ojca i Matki, do Źródła. Tu leczą wszystkie rany odniesione w życiu. Tutaj koją ból. Tu żyją pełnią życia, opiekując się tymi, którzy pozostali na Ziemi. Tu jest radość i szczęście. Będzie wam lżej jak to zrozumiecie i zaakceptujecie. Tak naprawdę płaczecie, bo w momencie tak wielkiego bólu, otwiera się pamięć o tym co jest „TAM”. I tak naprawdę, wasz ból i smutek jest tęsknotą za tym miejscem, za Domem, za prawdziwą, Duchową Rodziną. Ale nie smućcie się już, moje ukochane dzieci. Wkrótce wszyscy będą tutaj, wrócą do Źródła, wrócą do Domu. Ten czas jest już blisko. Wkrótce spotkacie waszych ukochanych bliskich, oni czekają na was z utęsknieniem. Czas wielkiej radości i wielkiego spotkania zbliża się bardzo szybko. Coraz więcej moich ukochanych dzieci budzi się na Światło. Nie porzucając swoich ciał, będziecie mogli zajrzeć za zasłonę, gdzie czekają najbliżsi. Jesteście coraz bliżej. Zasłona już się uchyla.

A Krysia ?
Krysia wie doskonale czego chce. Dlatego odmawia pokarmu, dlatego śpi coraz dłużej. Śpiąc wraca już do domu. Wie, że nie ma się czego bać. Oswaja się z tamtym światem. Podświadomie wie już jaka jest decyzja. Wy też o tym wiecie. Teraz tylko zaakceptujcie, że taka jest jej wola. Okazaliście jej wszyscy wiele miłości, podobnie jak ona. Zdecydowała się na tak trudne doświadczenie, pokazując  tym samym, jak bardzo was kocha. Dała wam czas na przygotowanie się do jej odejścia za zasłonę. W zamian dostała wielką, ogromną miłość płynącą od każdego z Was. Za to bardzo wam dziękuje. Puśćcie ją, puśćcie wolno, żeby mogła w radości i szczęściu podążać w stronę Światła. Taka jest jej wola. Aktem największej miłości z waszej strony będzie pozwolić jej odejść. Ale pozwolić naprawdę RADUJĄC się razem z nią. To tylko chwilowa rozłąka. Wkrótce wszyscy znowu się spotkacie. 

5 komentarzy:

  1. Kochana Aniu.
    Piekny jest ten przekaz. Pelen prawdziwosci, ktora dociera do coraz wiekszej ilosci Istot. Istot, takich jak Ty, jak ja, ktore od jakiegos czasu otrzymuja przekazy z prosba o to, azeby sie nimi dzielic... Przekazy o milosci, z miloscia...
    Cudownie, ze utworzylas ten Blogg. Dziekuje Ci z serca za jego tresci. Dziekuje, ze Jestes Aniu!

    W Swietle i Milosci
    Mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mireczko, ja Ci dziękuję za to że jesteś, za to co dla mnie robisz. Dawno temu natknęłam się na Twojego bloga i do głowy by mi nie przyszło, że staniesz mi się kiedyś taka bliska. Dziękuję Ci za ten pierwszy komentarz na moim raczkującym jeszcze blogu.

      Usuń
  2. KOCHANA ANIU SUPER BLOG.WSPANIALE ZE GO STWORZYŁAS<3
    TOMEK I EMILKA

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniołku Kochany , wzruszający , piękny , pełny miękkiej , kobiecej energii , rozkleiłam się ... kocham Cię moja Siostrzyczko , dziękuję ... przytulam i całuję - Magdalena <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Obok bloga klasowego mojej córki będę teraz zaglądać na ten blog-to jest tak osobiste a jednocześnie jest takim pokarmem dla duszy!!!
    Dzięki <3

    OdpowiedzUsuń