Witam was dzieci moje, wita was
umęczona patronka waszego kraju. Przez wiele lat me serce krwawiło razem z
wami. Byłam z wami przez te wszystkie lata bólu, wojny i cierpienia. Byłam z
wami i z wami cierpiałam. Cierpiałam z każdym umierającym dzieckiem, z każdą
umęczoną, zbolałą duszą. Bomby rozrywały moje serce wiele, wiele razy. Pociski
od kul przeszywały moje ciało. Wiele razy płonęłam w piecu krematoryjnym. Wiele
razy strzelano w tył mojej głowy. To wszystko przeżywałam z wami. Ja, wasza
Matka, wasza Patronka.
Ale już dosyć, już wystarczy
cierpień, wystarczy śmierci, bólu i strachu. Nastał dla was świt. Moje serce
jest coraz radośniejsze, mimo że macie w sobie jeszcze wiele niepotrzebnych
energii. Czas otrząsnąć się ze złego snu. Nadchodzi świt, Polacy obudźcie się.
Wyjrzyjcie z domów, uśmiechnijcie się do sąsiada, pogłaszczcie z miłością psa.
Przestańcie narzekać, przestańcie ubolewać nad waszym losem. Jesteście pięknym
i dumnym narodem. Dzielnym, walecznym i odważnym, tylko zechciejcie wreszcie to
zobaczyć, uwierzyć w to. Rozejrzyjcie się dookoła. Jaki piękny jest wasz kraj,
jaki żyzny i bogaty. Trzeba wam tylko umiłować tą waszą ziemię, i to co wam
daje. Umiłować ludzi, którzy na niej mieszkają, umiłować zwierzęta i wszystko
co na niej żyje. Uśmiechnijcie się do siebie, uśmiechnijcie się do mnie, do
waszej pięknej, dumnej Ojczyzny. Dość już cierpień. Nastał świt. Powitajcie go
z uśmiechem na ustach, z radością w sercu, z miłością do waszych braci. Tylko
tak możecie zbudować piękny, bezpieczny dom dla siebie i swoich dzieci. One już
na szczęście nie niosą waszego bagażu karmy. One już są dziećmi świtu, im już
wojna nie śni się po nocach, nie znają tego strachu, bólu i lęku. Już nie muszą
się bać. Mogą i chcą być szczęśliwe. I one tego dokonają. Już to robią
powolutku, już zmieniają wasze serca i dusze. Dzieci Świtu – dbajcie o nie,
chrońcie je, a wasz kraj będzie waszym rajem.
Przytulam was do swego serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz