środa, 20 czerwca 2012

Dlaczego dzieci chorują - Rafael

22.08.2011

Dlaczego dzieci chorują ?

Mówi Archanioł Rafael
Jest to w dużej mierze spowodowane tym, że mają bardzo delikatną konstrukcję energetyczną, w związku z czym są bardziej od was narażone na wszelkie ataki ze strony ciemnych energii, niskich wibracji. Dlatego waszą wielką rolą jest zachowanie spokoju w obecności (i nie tylko w obecności) dzieci. To wy tak naprawdę jesteście odpowiedzialni za ich zdrowie. Wasze myśli i wasze przekonania. Ale nie tylko. Zwracajcie uwagę na otoczenie, w  towarzystwie jakich osób przebywają wasze dzieci. Czy są to wysokie, czy niskie wibracje. Nie możecie tego kontrolować oczywiście przez całe życie, ale to co możecie im najwięcej dać, to wasze wewnętrzne, głębokie przekonanie, że wasze dzieci są zawsze ZDROWE I BEZPIECZNE.
Każda wasza zła energia ma bezpośredni wpływ na wasze dzieci. Dlatego pilnujcie się na każdym kroku. To wielka odpowiedzialność. Wasze dzieci są na razie jeszcze bardzo bezbronne. Gdybyście mogli przez jeden dzień obserwować jak wasza energia wpływa na wszystko i wszystkich dookoła, przerazilibyście się, jak wiele spustoszeń może dokonać jeden wybuch gniewu i złości. A robicie to bez przerwy. To straszne i musicie zdać sobie z tego sprawę. Każdy wybuch złości i agresji odbija się na układzie odpornościowym waszego dziecka. Dlatego transformujcie waszą złość. Nie pozwalajcie rosnąć jej w siłę. Zamieniajcie ja w falę Miłości, a wasze dzieci będą rozkwitały. To, że nie chorują one bez przerwy, to miedzy innymi nasza zasługa, bo naprawiamy energetycznie wasze błędy. Ale nie możemy ingerować zawsze i wszędzie. Musicie zacząć brać odpowiedzialność za swoje emocje, czyny, myśli i słowa. Musicie nauczyć się widzieć przyczynę i skutek waszych działań. Tylko wtedy pokój zapanuje na Ziemi. Jak ludzie zdadzą sobie wreszcie sprawę z tego, że wszystko co wyślą w eter wróci do nich ze zdwojona siłą.

2 komentarze:

  1. Prawda i to wielka prawda , to co wysyłasz zostaje zwrócone podwójnie z wielokrotną siłą .Sama doświadczyłam tego na własnej skórze ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiem moja ,nieco dziwna historie :/ pare lat wstecz ,zimowa pora . Pojechalam na zakupy ,podczas niezwyklej slizgawicy ,byla tz.szklanka na ulicach ,ja idac uwazalam by nie upasc i przeleciala glupia mysl typu : ciekawe jak by ktos zlamal noge czy dostalby odszkodowanie i ile ?... pomyslalam tylko .Potem nastepna czesc dnia szybkie zakupy , po drodze powrotnej odbior 5 letniego wowczas synka z przedszkola ,chcialam zrobic mu radosc wiec wyszykowalam nas ,zapakowalam do samochodu i udalismy na ... sanki ! … dojechalismy do miejscowosci ,w ktorej tylko tam byl snieg ,polozona na wyzszych partiach miejscowosc miala nawet wyciag narciarski ,dosyc tloczno bylo ,pelno radosnych dzieci .Wybralam najmnejsza ,najbezpieczniejsza gorke dla synka i zaczal zjezdzac ….ja przeoczylam stojacy na dole wielki kontener w ktory niefortunnie walnal moj synus ,mi nieudalo sie doskoczyc by zapobiec ,a moze raczej tak bywa ze w takich sytuacjach zwykle ,jakbym wryla sie w zeimie ,nie potrafiac sie ruszyc z miejesca ...tak wiec synek uderzyl w ten kontener i zsunal z saneczek z wielkim placzem ,trzymajac sie za nozke ...podnioslam nogawke i bylo jasne ze to ...zlamanie ! :((( tak wiec ,teraz z uplywem czasu czasem rozmyslam ,czy to moje mysli to spowodowaly ,oraz dlaczego ? do dzis winie sie za to ,mimo ze wiem ze trzeba odpuscic ,nie dusic w sobie .Teraz dzis ten artykul wpadl mi przez przypadek , mysle ze moze gdbym wiedziala to wszytsko co dzis, moglabym tylu rzeczom zapobiec :( jednak zycie to nie tasma i sie nie wroci :/ teraz jednak dziekuje ,za przypomnienie bym mogla sie wciaz pilnowac ,wlasne mysli i emocje ,a podswiadomosc wciaz pracuje i wciaz podsuwa rozmaite mysli ,w tym te smieciowe ktore moga byc szkodzace ….

    OdpowiedzUsuń