Postanowiłam dzisiaj porozmawiać trochę z Hathorami.
- Po pierwsze zadałam pytanie: Czemu ja ?
Bo jesteś gotowa do pracy z nami. Bo przywołałaś nas w swoje pole energetyczne uwagą skupioną na nas. Jesteśmy zatem.
Podnosimy poziom twoich wibracji, poziom energii. Przez czakrę korony wprowadzamy małymi dawkami dźwięk i światło. One mają za zadanie stopniowo zmieniać wibrację twoich komórek, wibrację ciała. Zmieniamy strukturę ciała na krystaliczną.
- Czy będę lepiej wyglądać, młodziej ?
Obśmaili się :) No tak, kobieta (prawie widziałam jak wywrócili oczami, hihihihi )
Tak, jeśli będziesz kierowała się naszymi wskazówkami. Jeśli w maksymalny sposób wyeliminujesz ze swojego życia to, co ci nie służy. Doskonale już wiesz, jakie pokarmy ci nie służą. Stosuj się do swojej intuicji, nie działaj na przekór sobie, a efekty cię zaskoczą.
(Owszem, największym zaskoczeniem jest dla mnie to, że przestają mi smakować słodycze, ale jeszcze próbuję, na przekór sobie oczywiście)
- W jaki sposób powiązana jestem z Livią, Aną, Basią i JESTEM ?
Wszystkie żyłyście na Atlantydzie w tym samym czasie. Znałyście się, współpracowałyście, zginęłyście razem.
Potem położyłam się i Hathorowie zaczęli ze mną pracować. Najpierw musieli mnie bardzo mocno uziemić. Poczułam i zobaczyłam mocne, świetliste połączenie z sercem Ziemi. Potem zobaczyłam, że leżę na kryształowym łóżku w kryształowej piramidzie. Hathorowie byli wokół mnie. W pewnym momencie zobaczyłam coś takiego nad swoją głową:
Najlepsze jest to, że szukając zdjęcia które mogłoby oddać to co widziałam, okazało się, że jest to żarówka Hathorów :) Hmmm, no więc tą żarówką świecili w moje 3 oko i miałam informację, że je otwierają. Znowu przez ciało przepływał bardzo mocny prąd. Chyba otworzyli mi rzeczywiście to 3 oko, bo po skończonej medytacji szukając zdjęcia do przekazu natknęłam się na Andarę, Kryształ Atlantów, unikatowy kamień mocy, niewiadomego pochodzenia, uważany za jeden z potężniejszych. Wzbudził we mnie niesamowite emocje. Zaczęłam płakać, szlochać. Dotarło do mnie, że w ten sposób potwierdzili chyba to, że rzeczywiście żyłam kiedyś na Atlantydzie. Stało się dla mnie też jasne, że następnym Kryształem z którym mam pracować jest właśnie andara. Wyzwanie nie lada, już się dowiadywałam, trudno kupić ją w Polsce, nie mówiąc o cenie. Ale wiem, że jeśli mam ją mieć, w magiczny sposób znajdzie się w moich rękach.