poniedziałek, 29 kwietnia 2013

CD pracy z Hathorami


Usiadłam dzisiaj do medytacji z Kamieniem Faraonów. Najłatwiej mi kontynuować jakby sposób w jaki skontaktowałam się z tym kamieniem pierwszy raz. Skoczyłam zatem wgłąb krateru i znowu znalazłam się przy kryształowym sercu Matki Ziemi. Otoczyli mnie Hathorzy i nagle znaleźliśmy się w jakimś kryształowym pałacu. Nie mówili do mnie, dostałam tylko informację, że będą pracować ze mną energetycznie. Ujrzałam nad głową coś w rodzaju błyszczącej kuli, albo gwiazdy. Nie wiem, być może zasugerowałam się tym co pisze Livia i Ana o kulach energii. W każdym razie w pewnym momencie poczułam, że moje ciało uniosło się i zaczęło wirować w prawo, "doskakując" niejako do tej kuli, którą miałam przyjąć. Ciekawe było to, że za każdym razem jak zaczynałam błądzić gdzieś myślami, pojawiało się jasne polecenie: "oczyść umysł". Miałam też wrażenie, że Hathorzy śpiewają coś, chociaż ja tego nie słyszałam, bardziej wiedziałam o tym. Dostałam też polecenie, żeby otworzyć czakrę korony. W pewnym momencie poczułam, żeby położyć Kamień na głowie. Po chwili miałam takie wrażenie, jakby wytworzył mi on w głowie taki mały lejek, przez który coś się  delikatnie wlewa. Miałam wrażenie rozszerzania się twarzy, ale bardzo delikatne. W trakcie medytacji dostałam też polecenie, żeby włączyć muzykę Hathorów Toma Kenyona. Podczas wchłaniania w siebie tej kuli, czy gwiazdy energii, miałam wziąć 7 oddechów z góry jakby, zatrzymać powietrze, poczuć to w sercu i wypuścić ustami. Była to dla mnie taka modyfikacja oddychania tubą praniczną, jakie opisują w książce. Zdziwiłam się tylko, że mam oddychać samą "górą". Na koniec dla ugruntowania polecili mi wziąć 3 oddechy z Ziemi. Po tym zakończyli pracę. Dziwne to wszystko jest dla mnie, bardzo nowe. Energia mocna, czułam się taka oszołomiona po tym wszystkim.

2 komentarze:

  1. Aniu, a skąd masz ten kamien o tak dziwnym znaku...jak 8 ?
    Ciekawe, że taka ósemke---na początku nazwalam ja gruszka mialam na szybie w pokoju.....ot..pojawiła sie z nikąd....w srodku miala dodatkowo 4 kule .....sam znak był nieduzy---mial 8 cm, ale wszystko w nim było harmonijne....w rownych odleglosciach.
    Po jakimś czasie...sprzatajc inny pokoj.....COŚ / we mnie...telepatycznie/ skierowało mnie do pokoju z tym znakiem.
    Wchodze...patrze a on....na scianie ok poł metra wysokości / nigdy wcześniej nie odbil sie w ten sposob....mimo iz Słonce pada na szyby /....po chwili / kilka min/ znika ze sciany....i okna....a wczesniej w zaden sposob nie mogłan go sie pozbyć.....bo był jakby rylcem wyzłobiony...
    A Ty masz kamien z taka osemka...choc niepelna.
    Interesujace....
    Za jakis czas pojawiaja sie 2 kolejne znaki...
    Maria_st

    OdpowiedzUsuń
  2. Mario, byłam na warsztatach Moc Kamieni. Tam go kupiłam, MUSIAŁAM.

    OdpowiedzUsuń