środa, 1 maja 2013

Połączenie trzech Kamieni




Medytacja z Kamieniem Faraonów.
Pytanie do Hathorów:

  • W jaki sposób nasze trzy kamienie łączą się ze sobą ?
Kamień Faraona ma w sobie zakodowaną głęboką wiedzę, sięgającą czasów prehistorycznych. Ktoś, kto potrafi się z nim połączyć, uzyskuje po prostu wiedzę o tamtych czasach. Jest w nich zawarta energia Egiptu, nasza energia. Są łącznikiem między czasami. Najważniejsze jest to, że w każdej z was coś uruchamia, coś otwiera. One rzeczywiście są kluczami do waszej podświadomości, do wiedzy którą nosicie w swoich komórkach, w swoim ciele. Tam jest zapis wszystkiego co przeżyłyście. Tam zawarta jest cała wiedza. Uaktywnienie tej wiedzy przyspieszy bardzo wasz rozwój. 
  • W jaki sposób można ją uaktywnić ?
Pracując z nami, pracując z Kryształami, medytując, podnosząc wibrację. Docieranie do swojej głębokiej wiedzy powoduje niesamowite przyspieszenie waszego życia. Pojawiają się przed wami niesamowite możliwości. Małymi krokami, stopniowo odkrywana jest wiedza, która doprowadzi was do celu. Doprowadzi was do Źródła tego, kim jesteście. Widzisz w jaki sposób się to odbywa. Wiedza zawarta w kamieniu, w tobie - prowadzi cię do informacji, do których ma cię doprowadzić. Jeśli będziesz podążać za tym głosem, jeśli będziesz czujna, ogrom informacji, ogrom energii który spłynie, zaskoczy cię. Dlatego wszystko robimy stopniowo, małymi kroczkami, żebyś była w stanie zasymilować, przyjąć te energie, to światło, które płynie do ciebie. Bądź cierpliwa i wytrwała. Nie zaniedbuj pracy z nami, pracy z Kryształami. Wiele się od nich nauczysz, wiele dowiesz, wiele sobie przypomnisz.

Dzisiaj popracujemy z czakrą serca. 
Miałam położyć się, Kamień Faraona położyłam na wyższym sercu, dziurką w odpowiednią stroną. Nie mogła być "do góry nogami". Przyszła wtedy do mnie taka myśl, że Oni przez tą "dziurkę" wprowadzają w moje ciało światło i dźwięk - to one właśnie są kluczem. 
Natomiast JESTEM, w komentarzu u Livii napisała coś, co ogromnie mnie poruszyło:

Dziurka od klucza”, “kosmiczny telefon”…. i nawiązane połączenie…
Ty i Twoje SERCE… to klucz…. połączone poprzez ten kamień…
nawiązane połączenie…
Im czystsze serce i umysł, tym sprawniej działa “klucz w zamku” :-D
Z mojego doświadczenia wynika, że gdy dopuszczamy do świadomości to, co nieświadomie jeszcze nami powoduje, gdy puszczamy, uwalniamy czy transformujemy te stare wzorce i przekonania, to stajemy się gotowi na nowe…
Możemy wtedy używać różnych “telefonów” albo nawet bez nich się łączyć…
I tak mi przyszło, że… różne “telefony” mogą służyć do połączeń z różnymi istotami, światami z różnych miejsc na Ziemi i w kosmosie.
p.s.
Jak niechcący napisałam u Ciebie na blogu imię Anilalah jako Ankialah, to pierwszą moją myślą było skojarzenie Ankialah z Ankh czyli z pewnym kluczem :-D . I pomyślałam o niej, że jest “Kluczem” :-D A teraz wychodzi na to, że ona też być może jest. :-D Jak każda z nas.
ANKH – Klucz Atlantów, Klucz Życia, Kwiat Życia…





3 komentarze:

  1. Tak dokładnie Anilalah, też tak czuję. Dostałam przecież nawet kilka razy polecenie: "oczyść umysł". Czuję, że idziemy w dobrym kierunku, a nasza układanka pomału ukazuje nam coraz piękniejszy obraz nas samych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tak dokładnie Anilalah, też tak czuję. Dostałam przecież nawet kilka razy polecenie: "oczyść umysł"."

      Ja też, chociaż nie od Hatorów. Ale oczyszczałam też ciało, bo w nim sporo różnych zapisów siedziało, mocnych zapisów. Z mojego doświadczenia wynika (ale pewnie wy też to wiecie :-)) , że wraz z oczyszczaniem umysłu warto robić to równolegle z oczyszczaniem ciała.

      "a nasza układanka pomału ukazuje nam coraz piękniejszy obraz nas samych :)"

      I chyba w ten sposób zmieniamy, transformujemy naszą wspólną rzeczywistość... ?

      Usuń
  2. Pięknie to uchwyciłaś Anilalah.
    Czysty umysł, czyste serce... moja "stara, ale jara mantra" :-)
    Tu opisałam swoje doświadczenie z utrzymywaniem mocnej intencji:
    http://www.tonalinagual.blogspot.com/2013/04/praca-ze-soba-z-energiami.html

    Byłam w lesie z dwojgiem znajomych. Mieliśmy tam spędzić noc. Coś się ze mną stało i poczułam, że muszę się uziemić, bo byłam atakowana przez jakieś kule... Przyklękłam na kolana, rękoma oparłam się o ziemię... moja pozycja mogła przypominać stojącą niedzwiedzicę (nie wiem, skąd to skojarzenie?). Czułam, że swoje energetyczne dłonie muszę wydłużyć i wniknąć nimi do środka Ziemi, jak najgłębiej, aż do samego centrum - serca Ziemi. Podobnie "wypuściłam" takie energetyczne korzenie ze stóp. I one także wniknęły głęboko do środka Ziemi. Byłam atakowana kulami bardzo "ciężkich energi" jakby "najstraszniejszymi zdarzeniami i historiami ludzi." Te kule uderzały z wielkim impetem w moje ciało, rozciągały je, jakby moje ciało było niesamowicie elestyczne... Te kule rozciągały moje ciało tak bardzo, że gdy uderzały, to leciały wraz z "włóknami mojego ciała" hen w niebo, w kosmos, jakby chciały to moje ciało rozerwać na strzępy.

    Te kule atakowały mnie raz po raz z ogromną siłą. Wiedziałam, że jedyne, co mogłam zrobić w tej sytuacji było utrzymywanie umysłu i uczuć w jednej intencji, którą powtarzałam jak mantrę: Czysty Umysł i Czyste Serce, Czysty Umysł i Czyste Serce, Czysty Umysł i Czyste Serce... Ta sytuacja trwała chyba ze dwie godziny albo i dłużej. W pewnym momencie poczułam, że kule atakują mnie z coraz mniejszą siłą. Nie zaprzestałam jednak utrzymywania intencji i powtarzania owej "mantry". Wreszcie kule przestały mnie atakować. Wszystko wokół uspokoilo się, a ja przysiadłam na Ziemi. Czułam ogromne zmęczenie. Fizyczne także. Ale czułam się szczęśliwa. Wiedziałam, że przeszłam przez jakieś ogromnie ważne dla mnie doświadczenie. To była mocna lekcja, przede wszystkim utrzymywania czystej intencji.

    OdpowiedzUsuń