poniedziałek, 6 stycznia 2014
Piramida Światła
Nowy Rok sprawił, że zmieni się chyba charakter tego bloga. Oprócz przesłań będą tutaj teraz moje Duchowe Podróże. Broniłam się przed tym mocno, ganiłam siebie w myślach: po co, to za bardzo osobiste, mnóstwo ludzi to robi, kto to będzie chciał czytać ? Ale moja Dusza naciska, żeby się tym dzielić. Naburmuszona zadałam jej pytanie: czemu ma to służyć ?
Chodzi o poszerzanie świadomości. Chodzi o to, by inspirować inne Istoty do ich samodzielnych podróży. Chodzi o to, by pokazać, że taka możliwość istnieje. Chodzi o to, by wibracje różnych światów miały możliwość się wymieniać, mieszać, łączyć i przenikać. To sprawi, że szybciej będziemy w stanie zakotwiczyć energie z innych wymiarów tutaj, na Ziemi. W ten sposób możecie też doznawać stanów, które są wszechobecne w wyższych wymiatrach. Możecie pławić się w energiach harmonii, spokoju, miłości i szczęścia. Jeśli to poczujecie całą swoją Istotą, zapragniecie doświadczać tego częściej. A jeśli jedna osoba wibruje tym naprawdę - zaczyna to dotykać osoby, które są w jej otoczeniu. W ten sposób te energie są "rozsiewane" po waszym świecie. W ten właśnie sposób przenikają się nasze światy.
Dlatego już nie dyskutuję i dzielę się swoimi Duchowymi Podróżami (czytaj podróżami w krainie Ducha )
Postanowiłam w medytacji udać się na Słońce, zobaczyć cywilizację, która tam istnieje. Spytałam o pozwolenie, czy mogę się rozejrzeć. Usłyszałam odpowiedź: tak, ty możesz, jesteś w stanie wytrzymać nasze wibracje. Nie mogłam ich zobaczyć, ale usłyszałam że oni nie mają formy, są energią, myślą, wibracją. Powiedzieli, że mają dla mnie takie specjalne miejsce, do którego moge się udać zawsze, kiedy będe miała ochotę. Była to Piramida Światła. Mieniła się wszystkimi kolorami tęczy, ale mogła zmieniać się we wszystko, cokolwiek sobie wymyśliłam. Mogła być ośnieżonymi szczytami, czy dżunglą pełną dzikich zwierząt. Usiadłam na środku, na miękkim fotelu, dokładnie pod wierzchołkiem, w centrum piramidy. Chciałam, żeby teraz była to tylko Piramida Światła. Kolor jakim emanowała też mogłam sobie wybrać. W zasadzie zależało to od tego, co jest mi w danym momencie potrzebne. Oni powiedzieli, że w tej piramidzie będę wchałaniała w siebie kody otwierające moją pamięć. Zatem usiadłam i cała piramida zrobiła się złota. Zaczął na mnie spływać złocisty pył. Spytałam w jakim celu ? Okazało się, że wzmacnia on słońce, które powstało w moim sercu 5 dni wcześniej. Łączy je jeszcze mocniej ze Świętym Umysłem. To światło sprawia, że ten blask będę rozsiwewała gdziekolwiek się pojawię... ( och jak wrzeszczy teraz moje ego: ty oszalałaś, żeby pisać takie rzeczy ! Hihihi, a niech tam, niech sobie wrzeszczy )
Potem ze złotego prysznica zrobił się złoty wir, który objął mnie całą. Usłyszałam, że teraz płynie w moim kierunku wielki strumień obfitości, skoro wyraziłam taką intencję. Wszystko po to, bym spełniając marzenia i podróżując roznosiła ten złocisty blask po świecie. Taka moja misja między innymi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz